MGKS Kujawiak Lumac Kowal 1:0 Mień Lipno !

MGKS Kujawiak Lumac Kowal 1:0 Mień Lipno !

W minioną niedzielę 15 listopada 2015 roku o godz. 13:00 na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Kowalu odbyła się pierwsza runda spotkań rewanżowych V ligi, 2 grupy, w którym gospodarze, MGKS Kujawiak Lumac Kowal, podejmowali drużynę Mienia Lipno.

Były to kolejne derby regionu, lecz tym razem do Kowala przyjechał rywal z górnej półki, a mianowicie drużyna zajmująca szóstą lokatę w tabeli. Spotkanie poprowadziła trójka sędziów z grupy Włocławek. Jako główny wystąpił Łukasz Zasada, asystowali mu, od trybun Michał Krzywicki i Rafał Jankowski.


Kolejna drużyna przyjechała do Kowala w bardzo okrojonym składzie, zaledwie z jednym piłkarzem rezerwowym i to 40-letnim bramkarzem Andrzejem Ziemiańczykiem. Trener gości Radosław Cymerman powiedział, że problemy są ogólnie znane, jak to w każdej drużynie, kartki, kontuzje, praca, a nawet lekceważące podejście do swoich obowiązków.

Warunki do gry były znacznie utrudnione, wiał zimny wiatr i padał deszcz, więc murawa na boisku była mokra i śliska, więc o kontuzje nie było trudno. Ale mimo tak złych warunków gry, na trybunach pojawili się najwierniejsi kibice jednej i drugiej drużyny, którzy dzielnie zagrzewali do walki swoich pupili. Od pierwszego gwizdka inicjatywa na boisku należała do gospodarzy. Goście od czasu do czasu wyprowadzali groźne kontry na bramkę Szablewskiego. Już w 2' silny strzał z 14 oddał na bramkę Witalij Shvets, jednak na posterunku był bramkarz Tomasz Małecki, który w tym spotkaniu nie pierwszy i nie ostatni raz uratował dobrymi interwencjami swój zespół od utraty goli. W 9' Bartosz Śmigiel próbował zaskoczyć w bramce Maleckiego. Uderzył potężnie z 20 m, ale golkiper Mieni piękną paradą przeniósł piłkę nad poprzeczką na rzut rożny.

Dwie minuty później kolejna groźna kontra dwójki napastników Kujawiaka, tym razem Śmigiel poprowadził kontrę na bramkę, ograł obrońców gości i dokładnie podał Witalijowi, który oddał strzał na bramkę, ale ponownie dobrze ustawiony Małecki broni dostępu do własnej bramki. W 12' żółtą kartką został ukarany Michał Dziedzic – Kamiński, który podczas wyprowadzania szybkiej kontry trzymał rywala za koszulkę. W 14' Igor Borowicz zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale i tym razem Małecki był na posterunku. W 15' w drużynie gości Bartosz Kleczkowski zdecydował się na oddanie strzału z 25 m, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Kujawiaka. Kolejną można powiedzieć tzw. 100% okazję w drużynie gospodarzy miał Śmigiel, który z kilku metrów nie zdołał pokonać Małeckiego, obronił strzał nogami, wybijając piłkę na rzut rożny.

W odpowiedzi groźną kontrę przeprowadzili lipnowscy piłkarze w 24', jednak Kamil Markowski nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, który długim wybiegiem z bramki skrócił kąt strzału, po którym piłka wyszła na rzut rożny. Była to jedna z najdogodniejszych sytuacji, jaką sobie wypracowali goście w tym meczu.

W 27' kolejna kontra gospodarzy, piłka wędrowała prawą strona boiska, kolejno od Śmigla, który dograł ją Dawidowi Kwiatkowskiemu, a ten wychodzącemu na czystą pozycję Witalijowi, który strzelił z ostrego kąta, ale Małecki nie dal się zaskoczyć. Kolejna „setka' dla Kujawiaka w 33', ale tym razem piłkę zmierzająca do pustej bramki po strzale Igora Borowicza, wybił obrońca lipnowski dosłownie z linii bramkowej.

Ostatnią akcję w pierwszej połowie na bramkę Kujawiaka piłkarze Mieni przeprowadzili w 40'. Lewą strona boiska pobiegł na bramkę Szablewskiego Kamil Markowski. Na wysokości pola karnego dokładnie dograł piłkę do Kamila Gołębiewskiego, a ten mocno uderzył, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek. Natomiast podopieczni grającego trenera Kwiatkowskiego nadal atakowali. Koniecznie chcieli przed przerwa strzelić bramkę, która pozwoliłaby im w drugiej połowie kontrolować obraz gry. W 43' Witalij dograł w pole karne na główkę Śmigla, ale w ostatniej chwili pięknym wyjściem Małecki dosłownie zdjął mu ją z głowy. W 45' strzał Kwiatka za pola karnego broni Małecki. A w doliczonym czasie gry pika po strzale Michała Dziedzica – Kamińskiego minimalnie przeszła obok prawego słupka. Tak, więc do przerwy goście nie pozwolili sobie strzelić żadnej bramki.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu inicjatywa należała do gospodarzy. Wiele okazji ponownie nie zostało wykorzystanych. O wyniku rozstrzygnęła dopiero 72 minuta spotkania. Z rzutu wolnego silnie uderzył w kierunku bramki Kamil Malinowski, po drodze piłka skozłowała, myląc tym samym Szymona Gawłowskiego, który chciał ją przejąć. Nie trafił w piłkę, a swoim zachowaniem zmylił bramkarza Małeckiego. Piłka odbijając się od słupka wpadła do bramki. Tak, więc stały fragment gry przyniósł w końcu gospodarzom upragniony komplet punktów, na który w pełni zasłużyli, będąc zdecydowanie lepszą drużyną z przebiegu całego spotkania. Mimo, że dalej strona atakująca byli gospodarze, wynik spotkania nie uległ zmianie.

Spotkanie było dynamiczne, ciekawe, stało na przyzwoitym piłkarskim poziomie, a piłkarze kibicom zafundowało wiele piłkarskich emocje. Były chwile gdy akcje błyskawicznie przenosiły się z jednej na drugą stronę boiska i były to sytuacje groźne, stuprocentowe. Gratulację i brawa należą się przyjezdnym za godną sportową postawę na boisku. Mimo, iż grali bez zmienników nie pozwolili sobie na strzelenie więcej goli. Najjaśniejszym punktem drużyny był golkiper Tomasz Małecki. Mimo trudnych warunków gry, udał się w pełni rewanż gospodarzom za przegraną w Lipnie 2:3.

Piłkarze Kujawiaka Kowal na półmetku rozgrywek 5 ligi, 2 grupy zajmują w tabeli bardzo wysokie, czwarte miejsce. Podopieczni Dawida Kwiatkowskiego zdobyli 33 punkty i w dalszym ciągu na wiosnę będą postrzegani jako jeden z kandydatów do zajęcia miejsca premiowanego awansem do IV ligi. Do lidera – Unii Janikowo tracą sześć punktów, a do wicelidera Gopła Kruszwicy 3 punkty.

Jak podkreślił trener Dawid Kwiatkowski, jego podopiecznych czeka okres roztrenowania i przerwa w treningach do stycznia 2016 roku. Wtedy drużyna rozpocznie przygotowania do rundy rewanżowej na swoich obiektach w hali i na boisku. Piłkarze będą poddawani indywidualnej pracy, czego efektem końcowym będzie rozegranie kilku spotkań kontrolnych z drużynami różnych lig.

Czy w Kujawiaku nastąpią ruchy kadrowe, o tym przekonamy się na wiosnę.


Kujawiak Kowal: B. Szablewski, D. Zasada, M. Skonieczny, Sz. Gawłowski, K. Malinowski, W. Jakubowski, D. Kwiatkowski, M. Dziedzic-Kamiński, B. Śmigiel, I. Borowicz, W. Shvets
Rezerwowi: J. Frank, Mateusz Jakubowski, H. Wrześniak, K. Brzeziński, Mikołaj Jakubowski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości